Budapeszt, Berlin, Sycylia, Kraków, Dom
Dziecka w Warszawie, a teraz Garwolin. 7 i 8 listopada (piątek, sobota) będziemy mieć szczególny przywilej i łaskę gościć uczniów, rodziców i nauczycieli z Chrześcijańskiego Przedszkola, Szkoły Podstawowej i Gimnazjum "Samuel" w Warszawie.
Wyjazd będzie miał charakter misyjny. Jest po to, by dzielić się Bożym sercem, Jego miłością i dobrą nowiną o Jezusie
z mieszkańcami Garwolina.
W Biblii Bóg często używał dzieci i
młodych ludzi do wykonania Jego dzieł. Józef, Dawid, Samuel, Maria i Jeremiasz - to kilka przykładów spośród wielu innych. Wierzymy, że dzieci posiadają zdolność
poznania Boga w sprawdzony sposób i służenia Mu od najwcześniejszych lat. One mogą stać się prawdziwymi
Chrześcijanami, zostać napełnione Bożym Duchem, chwalić Go i oddawać Mu cześć. Mogą się modlić i wstawiać za innymi, słuchać Bożego głosu i być Mu posłuszne w
stawianiu kroków wiary. Mogą dzielić się Ewangelią.
Czekamy z niecierpliwością na to, co Bóg będzie
czynił podczas ich wizyty. Oto kilka zdjęć z wyjazdów
misyjnych i dwa świadectwa.
Oleg - gimnazjum
Po skończeniu uwielbienia na jednym ze
spotkań przygotowawczych przed wyjazdem do Budapesztu dzieliliśmy się tym, co
Bóg pokazał nam podczas modlitwy. Osobiście czułem się trochę zakłopotany, gdyż
nie usłyszałem nic szczególnego, w przeciwieństwie do moich kompanów :-).
Na początku myślałem, ze może była to
kwestia wyciszenia, albo nie słuchałem wystarczająco uważnie, ale odpowiedz
była zaskakująco inna. Kiedy lider naszego wyjazdu, zaczął mówić, że Bóg
pokazał mu obraz dwóch mostów. Nie wiedział co symbolizują. Zaczęło nurtować
mnie to pytanie.
"O co właściwie chodzi z tymi
mostami??" - pytałem sam siebie. Zacząłem się ponownie modlić. Prosiłem
Go, aby pokazał mi znaczenie tej myśli. A jeśli jest ona jego pragnieniem, żeby
dał nam znak jak ją zrealizować.
Grzegorz przeczuwał, że chce coś powiedzieć. Postanowiłem podzielić się z
przyjaciółmi moimi myślami. Wiedziałem już, co Bóg chciał powiedzieć naszemu
liderowi. Mosty symbolizowały pokój i połączenie miedzy ludźmi. Pomocną drogę, dzięki
której nie spadną w przepaść.
To Bóg jest tym mostem. A my pomocnikami
mającymi przeprowadzić przez niego potrzebujących. Nie wiedziałem tylko, czemu
akurat dwa mosty. Parę dni później się dowiedziałem.
Kiedy byliśmy już w Budapeszcie, poszliśmy na pewna górkę na której znajdował
się taras widokowy. Modliliśmy się tam o miasto i prosiliśmy Pana Boga jak mamy
się o to miasto modlić. Widać z niego było Budę i Peszt oddzielone rzeką. Będąc
tam zobaczyłem, że są one połączone DWOMA MOSTAMI. Morałem który wyciągnąłem z
tej sytuacji jest taki, ze czasami Bóg nie chce dać nam kolejnej zagadki do
rozwiązania. Ale czasami chce dać nam odpowiedz na czyjś problem albo na słowo
dane przez Boga.
Monika Węgrzyn - rodzic
Uczestniczyłam w dwóch wyjazdach
misyjnych organizowanych przez szkołę „Samuel”. Moja córka Zosia była w
Budapeszcie, a Adaś w Krakowie. Każdy z tych wyjazdów był cennym przeżyciem dla
każdego z nas. Wyjazd misyjny rozpoczyna się już kilka tygodni przed właściwą
podróżą pociągiem. Rozpoczyna się spotkaniami, na których rozmawiamy, modlimy
się, wsłuchujemy się w Głos Boga. I to w tych wyjazdach jest dla mnie
najcenniejsze - słuchanie Głosu Bożego, szukanie Jego woli, tak aby wejść w
Jego powołanie, a nie jedynie realizacja moich własnych pomysłów. Możemy
poświęcić bardzo dużo czasu i energii, by robić różne wspaniałe rzeczy dla
Boga, ale jeśli nie tego Bóg od nas oczekuje, to na nic się nie przydadzą nasze
wysiłki. Gdy jednak zatrzymamy się by usłyszeć, co Bóg ma dla nas i zaczniemy
realizować Boże plany, wtedy stajemy się świadkami Bożego działania. Szkoła
„Samuel” już w samej swojej nazwie zawiera istotę naszej relacji z Panem
Bogiem. Samuel - chłopiec, który słuchał Głosu Boga. Wyjazdy misyjne tego właśnie
uczą nas i nasze dzieci - rozpoznawania Głosu Bożego, zatrzymania się by chcieć
Go usłyszeć.
Wspaniałe jest również to, że w wyjeździe bierze udział cała rodzina,
bez względu na to kto z jej członków jedzie, a kto zostaje w domu. Tworzymy
jedność od początku do zakończenia. Ci, co zostają, trwają w łączności
modlitewnej, duchowej - to nieodłączna część misji. To naprawdę wyjątkowy czas
dla całej rodziny.